Kidawa-Błońska: Rząd znalazł sobie kolejnego wroga
– Była już wojna z sędziami, nauczycielami, lekarzami, a teraz zaczyna się wojna z pracodawcami i ludźmi pracy. Ich niezależność stała się solą w oku rządzących. Rząd znalazł sobie kolejnego wroga i w tym widzę nasze zadanie. Jesteśmy po to, żeby tej wojny nie było i po to te wybory wygramy – przekonywała.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej władza stawia na tych, których może uzależnić od wypłacanej przez urzędy pomocy socjalnej. – Nie rozumie tylko, że jeśli nie będzie miał kto na to zapracować, to nie będzie co rozdawać – mówiła, dodając, że na końcu najbiedniejsi zostaną sami ze sobą.
Kandydatka KO na premiera przekonywała, że proponowany przez PiS wzrost płacy minimalnej doprowadzi do bankructwa wiele firm. – Jeżeli rząd będzie wspierał gospodarkę, a nie zajmował się propagandą, płaca minimalna może poszybować nawet do 5000 zł, a nawet więcej. Ale to musi wynikać ze wzrostu, rachunku ekonomicznego, a nie rachunku pijarowców – mówiła.
Kidawa-Błońska oświadczyła, że rozmawiała z przedsiębiorcami i ci najmniejsi są "naprawdę przerażeni". – Wszyscy wykluczają podwyżki dla obecnych pracowników. Niektórzy myślą o zwolnieniach. Inni o obniżaniu pensji – przekonywała.
– Rozumiem i wiem, że płacę minimalną trzeba podnosić, że ludzie muszą więcej zarabiać. Ale nie kosztem tych, którzy średnio zarabiają, fachowców, tych którzy mają zarobki w okolicach średniej krajowej – mówiła Kidawa-Błońska, dodając, że małe i prywatne firmy będą upadać, a nie wszyscy pójdą do spółek Skarbu Państwa.